Powered By Blogger

Obserwatorzy

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

CZAS POCHYLIĆ SIĘ NAD LOSEM POLSKI I POLAKÓW PSEUDO POLITYCY !

23 gru 12 08:17 | Forbes
Forbes

Porwane złoto II RP

W 1939 r. ma­ją­tek Banku Pol­skie­go zo­stał wy­wie­zio­ny z oku­po­wa­ne­go kraju. Na za­wsze. Do dziś nie wia­do­mo, w czyje ręce tra­fi­ło 1208 drew­nia­nych skrzy­nek wy­peł­nio­nych po brze­gi sztab­ka­mi i wor­ka­mi monet ze złota.
Iza Pro­cyk-Le­wan­dow­ska/Onet
Mały tan­ko­wiec „Eoce­ne”, na­le­żą­cy do ame­ry­kań­skiej kom­pa­nii naf­to­wej So­co­ny Va­cu­um, za­wi­nął do portu w Kon­stan­cy 14 wrze­śnia 1939 roku. Ka­pi­tan stat­ku, 33-let­ni Bry­tyj­czyk Ro­bert Brett, zo­stał wcią­gnię­ty w wir dziw­nych wy­da­rzeń, które nie­speł­na rok póź­niej opi­sał w lon­dyń­skim „Sun­day Di­spatch”. Nie­zwy­kłą przy­go­dę ka­pi­ta­na ga­ze­ta opa­trzy­ła sen­sa­cyj­nym ty­tu­łem: „Po­rwa­łem Hi­tle­ro­wi 21 mln fun­tów szter­lin­gów”.
Oto jak swoje prze­ży­cia opi­sy­wał młody ka­pi­tan: „Nigdy nie mo­gło­by mi nawet przyjść na myśl, że pew­ne­go dnia będę miał w lu­kach mego stat­ku »Eoce­ne«, tan­kow­ca o 4216 to­nach wy­por­no­ści, wię­cej złota niż ja­ki­kol­wiek inny sta­tek przed­tem i praw­do­po­dob­nie – potem”.
Na tan­ko­wiec za­ła­do­wa­no do­ro­bek II Rze­czy­po­spo­li­tej: 1208 nie­du­żych drew­nia­nych skrzy­nek. Opa­sy­wa­ły je że­la­zne taśmy. Nie wszyst­kie miały uchwy­ty, co utrud­nia­ło no­sze­nie. Każda wa­ży­ła 60 ki­lo­gra­mów. W środ­ku znaj­do­wa­ły się albo szta­by złota wiel­ko­ści wy­dłu­żo­nej cegły, albo worki ze zło­ty­mi mo­ne­ta­mi.
– W Banku Pol­skim były szta­by roz­ma­ite­go po­cho­dze­nia i roz­ma­itych prób. Wśród nich także szta­by ze skarb­ca daw­nych Au­stro-Wę­gier. Po­sia­da­ły próbę 1000, a więc złoto zu­peł­nie czy­ste, bez do­miesz­ki – re­la­cjo­no­wał w 1966 r. na an­te­nie Radia Wolna Eu­ro­pa (RWE) Wła­dy­sław Bo­jar­ski z eskor­ty zło­te­go trans­por­tu.
Zyg­munt Kar­piń­ski, który za­kła­dał w 1924 r. Bank Pol­ski, a potem za­sia­dał w jego za­rzą­dzie aż do jego li­kwi­da­cji, w książ­ce „Losy złota pol­skie­go pod­czas II wojny świa­to­wej” bar­dzo szcze­gó­ło­wo opi­sał ban­ko­we za­so­by w dniu wy­bu­chu wojny. Pol­skie złoto było wtedy ogó­łem warte 463,6 mln zł (ok. 95 ton), czyli około 87 mln ów­cze­snych do­la­rów ame­ry­kań­skich. Złoto war­to­ści nieco ponad 100 mln zł (ok. 20 ton) było zde­po­no­wa­ne za gra­ni­cą, głów­nie we Fran­cji, An­glii, Szwaj­ca­rii i USA. Więk­szość znaj­do­wa­ła się jed­nak w Pol­sce. Złoto war­to­ści 193 mln zł (ok. 38 ton) prze­cho­wy­wa­no w skarb­cu w War­sza­wie, zaś szta­by warte 170 mln zło­tych (37 ton) spo­czy­wa­ły w od­dzia­łach w Brze­ściu, Lu­bli­nie, Sie­dl­cach i Za­mo­ściu.
Pierw­szy trans­port złota z War­sza­wy wy­sła­no do Brze­ścia 4 wrze­śnia 1939 r. au­to­bu­sa­mi Pań­stwo­wej Wy­twór­ni Pa­pie­rów War­to­ścio­wych. Z pu­bli­ka­cji „Wo­jen­ne losy pol­skie­go złota” dr. hab. Ja­nu­sza Wró­bla z łódz­kie­go od­dzia­łu In­sty­tu­tu Pa­mię­ci Na­ro­do­wej wy­ni­ka, że tego dnia u pre­mie­ra Fe­li­cja­na Sła­wo­ja-Skład­kow­skie­go zja­wi­ło się trzech puł­kow­ni­ków: Igna­cy Ma­tu­szew­ski i Adam Koc oraz były mi­ni­ster han­dlu Hen­ryk Floy­ar-Rajch­man. Ofi­ce­ro­wie od­po­wie­dzial­ni za nad­zór i ko­or­dy­no­wa­nie akcji otrzy­ma­li zgodę na wy­wie­zie­nie z Pol­ski ca­łe­go ban­ko­we­go złota.
13 wrze­śnia w Śnia­ty­niu przy gra­ni­cy z Ru­mu­nią ze­bra­no ca­łość złota „w sumie ok. 75 ton krusz­cu” – pisze dr Ja­nusz Wró­bel. „Z wy­jąt­kiem 3,8 ton złota war­to­ści ponad 22 mi­lio­nów zło­tych, które po­zo­sta­wio­no w Dub­nie do dys­po­zy­cji rządu pol­skie­go” – wy­li­cza hi­sto­ryk IPN.
W nocy z 13 na 14 wrze­śnia złoto za­ła­do­wa­no do 9 wa­go­nów to­wa­ro­wych, po­ciąg prze­kro­czył gra­ni­cę i ru­szył w kie­run­ku Kon­stan­cy. Wtedy do­szło do pierw­szej sy­tu­acji kry­zy­so­wej. Na miej­scu oka­za­ło się, że Niem­cy wpa­dli na trop pol­skie­go złota i chcą je na­tych­miast prze­jąć.
Nie­miec­ki am­ba­sa­dor w Bu­ka­resz­cie Wil­helm Fa­bri­cius na spo­tka­niu z Gri­go­re’em Ga­fen­cu, mi­ni­strem spraw za­gra­nicz­nych Ru­mu­nii, zło­żył pro­test prze­ciw­ko ła­ma­niu przez ten kraj neu­tral­no­ści. Nie­miec za­żą­dał, by Ru­mu­ni po­trak­to­wa­li pol­skie złoto jak ma­te­riał wo­jen­ny. Ru­muń­ski mi­ni­ster ura­to­wał skarb Rze­czy­po­spo­li­tej, uda­jąc, że nie ma po­ję­cia o trans­por­cie, ale obie­cał prze­pro­wa­dzić śledz­two w tej spra­wie. W ten spo­sób dał Po­la­kom czas na zor­ga­ni­zo­wa­nie trans­por­tu z Kon­stan­cy. Wtedy na ho­ry­zon­cie po­ja­wił się wła­śnie kpt. Ro­bert Brett. Był prze­ko­na­ny, że czeka go ru­ty­no­wy za­ła­du­nek pa­li­wa, tym­cza­sem od­wie­dził go kon­sul bry­tyj­ski, który po­pro­sił o za­bra­nie kil­ku­dzie­się­ciu ton pol­skie­go złota.
Pły­nąc do Stam­bu­łu i dalej ko­le­ją przez Bej­rut, a potem znowu drogą mor­ską, złoto do­tar­ło do Tu­lo­nu, tym razem na po­kła­dach dwóch szyb­kich nisz­czy­cie­li. Na po­cząt­ku paź­dzier­ni­ka 1939 r. skarb Rze­czy­po­spo­li­tej zna­lazł się pod kon­tro­lą rządu pol­skie­go. Złoto prze­wie­zio­no do Ne­vers nad Loarą w środ­ko­wej Fran­cji. Spo­czę­ło w pod­ziem­nym skarb­cu tam­tej­sze­go od­dzia­łu Banku Fran­cji.
Sy­tu­acja za­czę­ła się wy­my­kać spod kon­tro­li, gdy oka­za­ło się, że Fran­cu­zi prze­gry­wa­ją wojnę. 22 maja 1940 roku pol­ski rząd po­pro­sił An­gli­ków o wy­zna­cze­nie stat­ków pol­skich, które po­dej­mą się misji prze­wie­zie­nia skar­bu banku do Ame­ry­ki. Skrzy­nie wy­do­by­to ze skarb­ca w Ne­vers i znowu za­ła­do­wa­no do wa­go­nów to­wa­ro­wych.
Złoto do­tar­ło do portu Lo­rient na krą­żow­nik „Vic­tor Schölcher” 16 czerw­ca 1940 roku. Tego dnia rząd fran­cu­ski zde­cy­do­wał się na ka­pi­tu­la­cję. Pol­skie złoto kon­wo­jo­wał już wtedy tylko jeden Polak, dy­rek­tor war­szaw­skie­go od­dzia­łu Banku Pol­skie­go Ste­fan Mi­chal­ski. Był świę­cie prze­ko­na­ny, że sta­tek pły­nie do Sta­nów Zjed­no­czo­nych. Szyb­ko oka­za­ło się jed­nak, że okręt przy­bił do portu w Ca­sa­blan­ce, a po kilku dniach złoto wy­ru­szy­ło w dal­szą po­dróż – do Da­ka­ru.
W tym cza­sie wła­dze pol­skie prze­nio­sły się do Lon­dy­nu. W spra­wie złota ge­ne­rał Wła­dy­sław Si­kor­ski in­ter­we­nio­wał u pre­mie­ra Win­sto­na Chur­chil­la, który obie­cał, że bry­tyj­ska ma­ry­nar­ka wo­jen­na za­trzy­ma fran­cu­ski trans­port z pol­skim skar­bem. Pro­blem po­le­gał na tym, że nikt nie wie­dział, gdzie złoto za­gi­nę­ło. Do­pie­ro 30 czerw­ca do­tar­ła do Lon­dy­nu de­pe­sza dy­rek­to­ra Mi­chal­skie­go nada­na w kon­su­la­cie an­giel­skim w Da­ka­rze z in­for­ma­cją, że w por­cie tym roz­ła­do­wa­no skarb Banku Pol­skie­go. Fran­cu­zi, oba­wia­jąc się ewen­tu­al­nej próby od­zy­ska­nia złota przez ma­ry­nar­kę bry­tyj­ską, wy­sła­li je w głąb kraju. Skrzy­nie wy­wie­zio­no 800 km w głąb afry­kań­skie­go lądu i zło­żo­no w bu­dyn­ku ad­mi­ni­stra­cyj­nym przy dwor­cu ko­le­jo­wym mia­stecz­ka Kayes (obec­nie Re­pu­bli­ka Mali).
Złota nie prze­ję­li Niem­cy, zna­la­zło się jed­nak w rę­kach rządu Vichy, który współ­pra­co­wał z III Rze­szą i nie chciał się na­ra­żać. Pol­skie pań­stwo de facto stra­ci­ło skarb.
– Nie widzę moż­li­wo­ści od­zy­ska­nia złota – iry­to­wał się gen. Si­kor­ski pod­czas roz­mo­wy z płk. Ada­mem Kocem, od­po­wie­dzial­nym za los pol­skie­go skar­bu, który oso­bi­ście re­la­cjo­no­wał to spo­tka­nie we wspo­mnia­nej au­dy­cji RWE.
Wtedy ofi­cer wpadł na po­mysł, żeby w Sta­nach Zjed­no­czo­nych zło­żyć pozew prze­ciw­ko rzą­do­wi fran­cu­skie­mu i do­pro­wa­dzić do za­trzy­ma­nia fran­cu­skie­go złota zde­po­no­wa­ne­go w ame­ry­kań­skich ban­kach w ra­mach za­bez­pie­cze­nia pol­skich in­te­re­sów. Stro­nę pol­ską re­pre­zen­to­wa­ła kan­ce­la­ria Sul­li­van & Crom­well. Do­pro­wa­dzi­ła do tego, że Ame­ry­ka­nie zgo­dzi­li się, by do­stęp do fran­cu­skie­go złota zo­stał za­blo­ko­wa­ny w banku fe­de­ral­nym w Nowym Jorku.
Rząd mar­szał­ka Pétaina na pozór nie ule­gał są­do­wej pre­sji, ale nie wydał Niem­com pol­skie­go skar­bu. Do­pie­ro Fran­cu­ski Ko­mi­tet Na­ro­do­wy gen. Char­les’a de Gaul­le’a w paź­dzier­ni­ku 1941 roku za­warł z rzą­dem gen. Si­kor­skie­go układ, w któ­rym Fran­cu­zi zo­bo­wią­zy­wa­li się do zwro­tu krusz­cu.
W stycz­niu 1944 r. pol­scy urzęd­ni­cy ban­ko­wi do­tar­li do Da­ka­ru, a wkrót­ce do po­ło­żo­nej w głębi kraju miej­sco­wo­ści Kayes, gdzie w pil­nie strze­żo­nym bu­dyn­ku ad­mi­ni­stra­cji kolei prze­cho­wy­wa­no skarb Banku Pol­skie­go. Wkrót­ce skrzy­nie złota prze­wie­zio­no do fortu w Da­ka­rze, ko­mi­syj­nie prze­ję­li je Po­la­cy. Po czte­rech la­tach złoto wró­ci­ło do pra­wo­wi­tych wła­ści­cie­li. Rząd na uchodź­stwie zde­cy­do­wał, żeby skarb Banku Pol­skie­go po­dzie­lić na trzy czę­ści i roz­lo­ko­wać w Nowym Jorku, Ot­ta­wie i Lon­dy­nie.
Wy­da­wać by się mogło, że w tym miej­scu burz­li­we losy złota II RP się koń­czą, ale tak nie jest. Nie wia­do­mo bo­wiem, jak skarb Banku Pol­skie­go zo­stał po­dzie­lo­ny i co się z nim tak na­praw­dę stało. Lek­tor Radia Wolna Eu­ro­pa, które w 1966 roku nada­ło trzy­czę­ścio­we słu­cho­wi­sko do­ku­men­tal­ne o lo­sach pol­skie­go złota w cza­sie II wojny świa­to­wej „Epo­pea pol­skich ar­go­nau­tów”, la­ko­nicz­nie stwier­dził, że ok. 80 ton w szta­bach i mo­ne­tach nie po­wró­ci­ło nigdy do Pol­ski. We­dług RWE po­zo­sta­ło ono w ban­kach za­chod­nich, aby jego rów­no­war­tość w róż­nych for­mach słu­ży­ła od­bu­do­wie zruj­no­wa­ne­go wojną kraju. Na­to­miast 11 ton złota za­trzy­ma­ła Wiel­ka Bry­ta­nia jako po­kry­cie wy­dat­ków ło­żo­nych przez nią pod­czas wojny na cy­wil­ne po­trze­by pol­skie.
We­dług dr. Ja­nu­sza Wró­bla z IPN zło­tem Banku Pol­skie­go „za­opie­ko­wa­li się” pol­scy ko­mu­ni­ści. Za po­mo­cą róż­nych ope­ra­cji prze­ję­li ma­ją­tek II RP na rzecz Skar­bu Pań­stwa, co w końcu do­pro­wa­dzi­ło do cał­ko­wi­tej li­kwi­da­cji w 1952 r. Banku Pol­skie­go. Jego funk­cję prze­jął utwo­rzo­ny przez ko­mu­ni­stów Na­ro­do­wy Bank Pol­ski. Rolę głów­ne­go dys­po­nen­ta zło­te­go skar­bu od­gry­wał Hi­la­ry Minc, jeden z naj­bliż­szych współ­pra­cow­ni­ków Bo­le­sła­wa Bie­ru­ta i głów­ny spec od go­spo­dar­ki. Ale ile wydał i na co do­kład­nie? Nie wia­do­mo. Część do­ku­men­ta­cji prze­ka­za­nia tego skar­bu do ko­mu­ni­stycz­nej Pol­ski znaj­du­je się w Ar­chi­wum Akt No­wych w War­sza­wie. Ale jak twier­dzi Krzysz­tof Kopeć, pro­wa­dzą­cy por­tal po­świę­co­ny go­spo­dar­czej hi­sto­rii Pol­ski, nie jest to „in­wen­tarz kart­ko­wy bez ewi­den­cji’’. Jego zda­niem z tej do­ku­men­ta­cji wy­ni­ka, że przy­własz­czo­ne przez ko­mu­ni­stów złoto sta­no­wi­ło za­le­d­wie uła­mek skar­bu (ok. 10 proc.) zde­po­no­wa­ne­go w Da­ka­rze. Co z resz­tą? Nie wia­do­mo.
Nie wia­do­mo też, co się stało z 20 to­na­mi złota Banku Pol­skie­go, które znaj­do­wa­ło się w de­po­zy­tach za­gra­nicz­nych przed wy­bu­chem II wojny świa­to­wej. Na co zo­sta­ły wy­da­ne 3,8 ton złota, które po­zo­sta­wio­no w 1939 roku w Dub­nie do dys­po­zy­cji rządu pol­skie­go? Hi­sto­ria złota Banku Pol­skie­go wciąż po­zo­sta­je nie­do­koń­czo­na i czeka na grun­tow­ne ba­da­nia na­uko­we, opar­te na pra­cach ar­chi­wal­nych. Nie tylko w Pol­sce.
Woj­ciech Sur­macz
 
TURIA









piątek, 5 kwietnia 2013

Premierze nie śpij ! Zieloną Wyspę CI zatapiają !

Ukrywali przed opodatkowaniem nawet 35 bln dolarów
dzisiaj, 2013-04-05.12:38
Marcin Gawęda Onet
Przeanalizowali materiały z ostatnich 30 lat. W sumie zebrali blisko 200 gigabajtów danych, a nad ich analizą pracował zespół 86 dziennikarzy śledczych z 46 krajów. Lista uciekinierów podatkowych jest jeszcze szczątkowa, ale już robi wrażenie. Wiele wskazuje na to, że najciekawsze dopiero przed nami. To może być sprawa równie ciekawa jak Wikileaks.
Z czym kojarzą się raje podatkowe? Palmy, piaszczyste plaże i przede wszystkim niskie podatki. Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) ujawniło wrażliwe dane dotyczące blisko 130 tys. uciekinierów podatkowych. Sprawa powoli się rozkręca i pewnie ciekawszych wniosków należy spodziewać się w najbliższych dniach czy tygodniach, ale już teraz pojawiają się pierwsze kontrowersje i głośne nazwiska.
Kajmany, Brytyjskie Wyspy Dziewicze, Wyspy Cooka, Mauritius, Singapur czy Cypr od lat kusiły niskimi podatkami  i sporą dyskrecją. Teraz jednak sprawa powoli wychodzi na jaw. 86 dziennikarzy śledczych z 46 krajów przeanalizowało łącznie ponad 2,5 mln dokumentów – wyciągów bankowych, maili czy umów. Dokumenty obrazowały podobno ostatnie 30 lat, a wyciekły z dwóch firm, które oferowały swoim klientom wyprowadzanie ich pieniędzy i lokowanie ich z dala od rodzimych skarbówek.
Jedną sprawą są osoby, które wyprowadzały pieniądze do rajów podatkowych, drugą mechanizmy funkcjonowania systemu. Podobno lista nazwisk obejmuje 130 tys. pozycji. Kto na niej jest? Obecnie pojawiają się szczątkowe informacje i nieliczne głośne nazwiska. Wśród nich obecny premier Gruzji, miliarder Bidzina Ivanishvili (którego ostatni ranking najbogatszych Forbesa wycenia na 5 mld dolarów), Jean-Jacques Augier (skarbnik obecnego prezydenta Francji François Hollande'a, który założył we współpracy z chińskim biznesmenem Xi Shu firmę na Kajmanach), Bayartsogt Sangajav (były minister finansów Mongolii, obecnie parlamentarzysta), Olga Szuwałowa (żona wicepremiera Rosji Igora Szuwałowa), Ilham Alijew (prezydent Azerbejdżanu – wspominany w kontekście całej rodziny) czy nieżyjący już Gunter Sachs (były mąż Brigitte Bardot).
Lista nazwisk obejmuje polityków, biznesmenów, celebrytów, greckich rolników, inwestorów z Wall Street, całe dynastie panujące, rosyjskich i ukraińskich oligarchów. Do tego momentu nie ujawniono żadnych nazwisk z Polski. Jednak to, że teraz ich nie ma, nie oznacza, że nie pojawią się w przyszłości. Suma zebranych danych na twardych dyskach przekracza podobno 200 gigabajtów. Jest to znacznie więcej, niż w przypadku słynnej już sprawy Wikileaks. Podobnie jak w przypadku ujawnionych danych dotyczących funkcjonowania amerykańskiej dyplomacji, obecna sprawa ciągnąć się będzie jeszcze długie tygodnie. Przetworzenie takiej ilości danych wymaga najzwyczajniej czasu.
Jak wyprowadzano pieniądze?                      
Mechanizm jest stosunkowo prosty, opisuje się go często jako wehikuł korporacyjny. Co to oznacza? W praktyce prowadzenie spółki zarejestrowanej w raju podatkowym rodzi wiele problemów. Zaczynając od prowadzenia rachunku bankowego takiej firmy, po samą podejrzliwość kontrahentów i różnych urzędów. Wehikuł korporacyjny to wzajemne powiązanie ze sobą kilku spółek (przynajmniej dwóch) swoimi udziałami. W raju podatkowym powstaje, przykładowo, spółka matka. W kraju spoza listy rajów podatkowych tworzy się spółkę córkę, ona też zostaje tzw. spółką operacyjną – wystawia faktury, prowadzi rachunek w banku, wykonuje zlecenia itd. A co dzieje się dalej? Zysk ze spółki operacyjnej trafia do udziałowca (spółki matki), a ta już mieści się na Kajmanach czy na Wyspach Cooka i tam płaci podatki.
Tak pokrótce można opisać mechanizm. W internecie nie ma większego problemu ze znalezieniem porad jak zadbać o „optymalizację podatkową”. Nie jest to nielegalne, ale w przypadku polityków zawsze prowadzi do refleksji natury patriotycznej, w końcu chodzi o unikanie podatku w ojczyźnie.
Dziennikarze szacują, że w 2012 roku suma wyprowadzonych do rajów podatkowych środków mogła mieścić się w przedziale od 20 do 35 bilionów dolarów.
Optymalizacja podatkowa to nic złego
- Trzeba podkreślić z cała stanowczością, że optymalizacja podatkowa nie jest działaniem nielegalnym. Współczesny system prawa podatkowego, w tym w szczególności sieć umów o unikaniu podwójnego opodatkowania pozwala na zastosowanie rozwiązań, których efektem jest minimalizacja całkowitych ciężarów podatkowych. Przecież to z wyników netto rozliczani są managerowie, a koszty podatkowe to istotny element wpływający na wartość zysku netto - uważa Piotr Augustyniak, partner w kancelarii K&L Gates Jamka. - Oczywiście należy odróżnić zgodną z prawem optymalizację podatkową od obchodzenia prawa. Niekiedy granice pomiędzy jednym a drugim mogą być dość cienkie. Stąd raje podatkowe wywołują zawsze wiele emocji. W mojej ocenie władze podatkowe poszczególnych państw powinny bardziej koncentrować się nad uatrakcyjnieniem własnych systemów podatkowych, niż na tropieniu podatników, którzy korzystają z legalnych form optymalizacji. Trzeba pamiętać, ze często rajem podatkowym może być kraj, który tradycyjnie nie jest z nim kojarzony. Wpływają na to przyjazne zasady opodatkowania różnych kategorii dochodów. Materiały zebrane przez dziennikarzy mogą być o tyle interesujące, ze zawierają przypuszczalnie wrażliwe dane stanowiące dowód na unikanie opodatkowania, ukrywanie dochodów lub posiadanie majątku przez osoby, które zgodnie z przepisami miały obowiązek co najmniej informowania o tym fakcie (np: politycy). Nie można jednak z tych informacji wyciągać wniosków, ze raje podatkowe to źródło wszelkiego zła.
Autor:Marcin Gawęda Źródło:Onet
Powiązania z tagami: kryzys, firma, PIT, UE, banki, fiskus, pracownik, VAT, prawo, Cypr
 KOMENTARZ : Gdy rządzi Zieloną Wyspą człowiek, który nie wie co się dzieje z jego państwem to trzeba mu podrzucać  bieżące informacje z różnych źródeł ! Być może nie wie też, że jest Premierem, że dobierał sobie sam genialnych ministrów, którzy jak minister skarbu nic nie wiedzą, gdzie ukrywany jest tajemniczy polski skarb, dlaczego premier Wszechrusi zatwierdza plany inwestycyjne ekspansji gazowej na polskim podobno terytorium ? Może uda się premiera RP oświecić  jakimś cudem, że ma siedzibę w Alejach Ujazdowskich W Warszawie, a nie w Moskwie, Berlinie  czy Tel Awiwie ! Chyba,że Ja i moi rodacy nic nie wiemy, że Polska oddana została pod zastaw  za wiele setek miliardów długów i karty rozdają już tylko bankierzy i nie polski kapitał ?
Turia.

wtorek, 2 kwietnia 2013

POWSTAŃ Z KOLAN OJCZYZNO MIŁA !

Rosja: urzędnicy państwowi muszą się pozbyć zagranicznych kont

dzisiaj, 2013-04-02. 18:45
Do 1 lipca tego roku urzędnicy i szefowie rosyjskich firm państwowych muszą się wyzbyć zagranicznych rachunków bankowych - poinformował szef administracji prezydenta Siergiej Iwanow. Nie wykluczył w związku z tym odpływu urzędników z organów władzy.
Tego dnia prezydent Władimir Putin podpisał dekrety, które zostały zaprezentowane przez Kreml jako składowa walki z korupcją.Ustalają one m.in. formularz deklaracji, w której urzędnik musi się rozliczyć z każdej transakcji związanej z zakupem gruntu, nieruchomości, środka transportu, papierów wartościowych, akcji. Poza tym urzędnicy będą musieli przedstawiać zaświadczenia na temat źródła dochodów, które posłużyły do dokonania transakcjiZdaniem Iwanowa system ten jest tak pomyślany, by móc skontrolować zeznania podatkowe praktycznie wszystkich urzędników.- W walce z korupcją nie ma i nie będzie niedotykalnych - zapowiedział Iwanow.- Jeśli ktoś (urzędnik - red.) ma rachunki bankowe za granicą, dajemy mu trzy miesiące, by się ich pozbył - zaznaczył. Dodał, że dotyczy to także szefów spółek państwowych.Iwanow przyznał, że w związku z koniecznością składania deklaracji majątkowych i rezygnacji z zagranicznych kont nie wyklucza odpływu urzędników z pracy.- Oczywiście, że dopuszczam taki obrót spraw - powiedział, dodając, że "człowiek musi dokonać wyboru: albo jedno, albo drugie".Oświadczył, że urzędnik, który nie ujawni, że ma majątek za granicą, powinien zostać pozbawiony stanowiska.Przy czym - jak podkreślił - nie jest zabronione posiadanie nieruchomości poza granicami kraju, lecz wypełniający deklarację majątkową jest zobowiązany do ujawnienia tego faktu i środków na zakup nieruchomości. 
Źródło: PAP

MÓJ KOMENTARZ :
Kiedy w Polsce w ramach walki z kryzysem i korupcją powszechnie szalejącą nie tylko na prowincji Nasz Parlament i Rząd składający się wyłącznie z czystych jak kryształ elit, w obronie kraju i własnego honoru uczciwości, podejmie się uchwalenia podobnej ustawy chroniącej narodowe interesy Rzeczypospolitej Polskiej. Pozostaję jak zawsze niepoprawnym optymistą, że z powodu fałszywych oświadczeń żaden polski urzędnik samorządowy i państwowy nie będzie musiał zwolnić etatu bardziej uczciwemu rodakowi, w kraju samych aniołów, bo kryzys w kraju spowodowali wyłącznie nie Polacy lecz bliżej nie znani Szatani i UFOLUDKI z innych Planet, a durny polski Naród ciągle zgłasza jakieś insynuacje o braku troski nad zdecydowaną większością nie umiejącą ukraść pierwszego miliona ! Rozmarzyłem się w rocznicę śmierci JANA PAWŁA II - też Polaka, ale gdzie Nam do niego by Go naśladować w imię solidarnego dzielenia się biedą w kryzysie !
Był dla Nas zbyt Wielki, dla elit za wielki i ich przytłaczał więc odetchneli , bo znów nie mają rządzący żadnego moralnego hamulca w  dbaniu wyłącznie o swoje prywatne potrzeby, a solidarym to taka piękna bajeczka dla ciemnego i naiwnego  motłochu zwanego Obywatelami Rzeczypospolitej. Panie Pułkowniku Wołodyjowski larum grają ! Ojczyzna w niewolę obcych finansistów  niechybnie wpadnie, a ty nie powstałeś, szabli w dłoń nie chwytasz !  Hetmanie Wielki Koronny Stefanie Czarniecki - przeszedłeś Wisłę, przeszed łeś Wartę i Ojczyznę sobie i współczesnym z rąk Szwedów wyrwałeś. W Hymnie Narodowym Ciebie sławimy , a ty nie powstajesz z grobu w Czarncy na Ziemi Świętokrzyskiej i w obronie BOGA, HONORU I OJCZYZNY nie stajesz. Co się z Nami Polakami stało ? Już nie uczą w polskiej szkole o pradziejach i czynach chwalebnych, juz nie uczą o etyce, moralności, szlachetności. Teraz nowy Bożek jest królem Rzeczpospolitej - to wielogłowy Światowid który Bezbożnych  Kłamców, Lichwiarzy, nowobogackich, koterii i róznej maści pseudopolitykierów chroni w tym państwie bezprawia, nierówności i niesprawiedliwości wszelakiej.
POLSKO OJCZYZNO NARODU UPODLONEGO za wstawiennictwem  Jasnogórskiej Pani odeślij w otchłań zapomnienia wszystkich podłych zdrajców - niszczycieli chlubnych kart z dziejów Narodu. Niech w pogardzie i potępieniu dożyją samotnie i bez przyjaciół swych sądnych dni na tym ziemskim padole. Powstań z kolan OJCZYZNO MIŁA ! AMEN.
Zawsze wierny POLSCE - Turia.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

CZYJA JEST RZECZPOSPOLITA ?: KOMU SŁUŻY MINISTERSTWO TWORZENIA WTÓRNYCH ANALFAB...

CZYJA JEST RZECZPOSPOLITA ?: KOMU SŁUŻY MINISTERSTWO TWORZENIA WTÓRNYCH ANALFAB...: "Wprost" ujawnia wyniki próbnych egzaminów: co drugi maturzysta obleje egzamin dzisiaj, 2013-04-01. 14:35 &quot...

KOMU SŁUŻY MINISTERSTWO TWORZENIA WTÓRNYCH ANALFABETÓW ?

"Wprost" ujawnia wyniki próbnych egzaminów: co drugi maturzysta obleje egzamin

dzisiaj, 2013-04-01. 14:35
"Połowa maturzystów może polec na egzaminie. Młodsi uczniowie mają dramatyczne problemy z nauką." Jak informuje tygodnik "Wprost", takie są wyniki próbnych egzaminów, przygotowanych i przeprowadzonych online przez Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne.
Jak czytamy na łamach tygodnika, w dwóch edycjach Egzamera, które odbyły się w styczniu i marcu br., wzięło udział ponad 40 tysięcy uczniów. Rozwiązywali oni zadania zgodne ze standardami Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, "czyli takie, jakie mogą ich czekać podczas wiosennych egzaminów. Efekty są fatalne"."Wprost" ujawnia, że aż 57 proc. maturzystów oblało marcowy test z matematyki. Na tym dramatyczne dane się jednak nie kończą. Blisko 40 proc. maturzystów "miało poważny kłopot" z językiem polskim. Zaledwie 18 proc. uczniów zdobyło więcej niż 60 proc. punktów.Według tygodnika niewiele lepiej wypadli gimnazjaliści. Mniej niż połowa uczniów, którzy wzięli udział w testach, uzyskała ponad 60 proc. punktów ze wszystkich przedmiotów. Gimnazjaliści nie poradzili najlepiej sobie z matematyką (średni wynik 58,4 proc.) i historią (56,1 proc.).
Także próbne testy szóstoklasistów nie dają powodów do zadowolenia. Średnia wyników egzaminu sprawdzającego umiejętności czytania ze zrozumieniem, logicznego myślenia, korzystania z informacji i wykorzystania źródeł wynosi zaledwie 18 punktów na 40 możliwych do zdobycia.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze "Wprost".
("Wprost", TR;Pog)
Tagi: Edukacja, Egzaminy, Wprost, Uczniowie, Testy

Mój komentarz :
Tygodnik "WPROST" ujawnia kolejne sukcesy rządów Donalda Tuska - tym razem w zakresie obniżenia poziomu nauczania języka polskiego, historii i matematyki. Nasze dzieci i wnuki  nie będą umiały napisać kilku  zdań poprawnie  w ojczystym języku, a historię Polski będą znali jako wyrwane z kontekstu wieczne  i nieskuteczne zmaganie się  wiernopoddańcze  z zaborcami, okupantami i totalitaryzmami ze Wschodu i Zachodu. Matematyka zaś nie będzie nikomu potrzebna, bo na bezrobociu, na nędznych pensjach, emeryturach i rentach wystarczy znajomość tabliczki mnożenia i rachunki na palcach do 100. Nikt więcej nie zarobi by musiał liczyć oszczędności. Czas przyznać nagrody państwowe I stopnia dla całego rządu i nagrodę specjalną dla Minister Szumilas za systemowe rozkładanie na łopatki polskiej oświaty. Czekamy na kolejne sukcesy w ramach których wprowadzicie płatne nauczanie w szkołach podstawowych, a edukowanie po polsku zamiast po niemiecku i rosyjsku, będzie obciachem w oczach pseudo elit rządzących. Wracają czasy Doktora Judyma i Siłaczki, powraca sen o wolnych chłopach najmitach i wolnych od pracy, domu i miejsca na cmentarzu nigdzie nie zameldowanych, żyjących z resztek ,bezdomnych i wykluczonych -  kiedyś nazywanych obywatelami  -  naszych  rodaków. Wstyd i hańba Panie Premierze i Prezydencie ! Jak możecie żyć z rzekomo czystymi sumieniami ? Odpowiedź nasuwa się sama - Wy nie macie sumień ani ochoty poważnie spełnić wyborczych obietnic danych  społeczeństwu . Kiedyś gdy nie będzie już czego ratować to ockniecie się, ale przejdziecie do historii Ojczyzny jako sprawcy jej klęski, jeżeli nawet nie macie takiej intencji ! Opamiętajcie się Wy wszyscy, zwani klasą polityczną i przestańcie zostawiać za sobą tylko spalone mosty i beznadziejność w każdej dziedzinie życia. Premiera wzywam do natychmiastowej dymisji całego rządu ! Nie potraficie, nie macie koncepcji ratunkowej, a POLSKA UMIERA !!! Pozwólcie Polakom powołać Pozapartyjny Rząd Reformatorów  złożonych wyłącznie ze specjalistów i rozpiszcie nowe wybory. Nikt z dotychczasowych posłów, senatorów, członków rządu nie powinien z własnej woli kandydować w wyborach. Dajmy szansę nowemu pokoleniu Polaków, to może powstrzymamy marsz ku ruinie i przepaści, w którą niechybnie wpadniemy wszyscy jako społeczeństwo !!!

Turia


















środa, 19 grudnia 2012

Po co Rzeczpospolitej " Trybunał (Nie) Konstytucyjny " ?

Komu jest potrzebny Trybunał Konstytucyjny sankcjonujący ustawowe politykierskie bezprawie w sprawie kwotowej waloryzacji emerytur i rent od 1 marca 2012 r. To kpiny z praworządności. To koniec państwa prawa ! Zlikwidować te wszystkie instytucje, które służą zatwierdzaniu widzimisię rządzących, a nie spraiedliwemu kształtowaniu stosunków społecznych. Nie chodzi tu o kilkanaście złotych poniesionych strat miesięcznie dla pobierających świadczenia od 1480 PLN wzwyż , lecz o zasadę szanowania praw nabytych i dokonywanie takich zmian na drodze rzetelnie prawnej , a nie w wyniku manipulacji i populizmu  wobec wyborczych sondaży. Trzeba walczyć  z biedą  i nędzą systemowo poprzez  własciwą politykę społeczną bez taniego populizmu i nie kosztem innych emerytów. Rząd ludzi niekompetentnych i leniwych zamiast tworzyć mechanizmy do powstawania miejsc pracy, do obniżania kosztów pracy i ułatwień dla absolwentów w zakładaniu własnej działalności, idzie na łatwiznę i preferuje politykę fiskalnego łupienia ludzi z inicjatywą i okradania tych co harowali 40 i więcej lat na swoje emerytury.Czy  Hańbą i cynizmem można nazwać dzisiejszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, że waloryzacja kwotowa  rent i emerutur jest konstytucyjna ? Gratuluję dobrego samopoczucia i zdolności w manipulowaniu prawem. Kolej na następne  rewelacje prawne tego gremium, które winno być sumieniem i kręgosłupem państwa prawa , a staje się jego zaprzeczeniem. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce doczekamy się orzeczenia, iż brak dostępu do lekarza specjalisty i narażanie na szybszą śmierć jest zgodne z Konstytucją RP. Może by Szanowni Sędziowie orzekli przy okazji i w ramach przyzwoitości, że Wasze prawo do wysokich apanaży i 100 procentowej emerytury jest nie tylko moralnie ale i prawnie wątpliwe za tak kiepską jakość  orzeczeń z dyspozycyjnością w tle. Konstytucyjny Organ jakim winien być Trybunał Konstytucyjny zamiast rozstrzygać problemy prawne i praworządności kieruje się w swych wyrokach pojęciem solidaryzmu społecznego ale nie z własnej i budżetowej kasy tylko z  ubogich portfeli poniewieranych i wykluczonych społecznie emerytów. Ponoć  Temida jest ślepa z opaską na oczach i  nie rychliwa ale czasem bywa sprawiedliwa. Kiedyś więc doczekacie się wyroku Trybunału Historii za zaniechania w  Waszym orzekaniu i żonglowanie między duchem , a literą prawa, w zależności  od koniunktury politycznej. Zamiast gromów z jasnego nieba, na które zasługujecie, dedykuję Waszym sumieniom -  jeśli je macie -  słowa Juliana Tuwima :"Niech prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość - sprawiedliwość" ... .
 Żadne wyroki nie zabiją w Narodzie poczucia własnej godności i genetycznego wręcz poczucia sprawiedliwości. Na przekór oschłym paragrafom i ich pokrętnej interpretacji, społeczeństwo czerpie siły z wiary i prawdy, nawet tej zawartej w strofach wybranych fragmentów poezji  Marii Konopnickiej :

 To narodu w okowach dziś święto,

Ludu w kaźni i w pętach łańcucha !
Choć nam prawo i wolność odjęto,
     Nie zdołano nam odjąć ich ducha.
 
My zagładzie i nocy oddani,
My bez berła, bez głosu, bez siły,
Tryumf światła święcimy w otchłani,
Tryunf zycia   -  pod głazem mogiły !

Sto lat  twardym smagano nas biczem,
Sto lat w dusze wlewano trucizny,
A my trwali i żyli tym zniczem,
Co się zowie miłością  Ojczyzny .

Sto lat gnani po śniegach Sybiru,
Tęskną myslą o Polsce my żyli,
       I  tułacze  -  garść ziemi, szmat kiru,
Brali na pierś, relikwią nosili.

I zobaczył świat  dziw  ten  nad  dziwy,
Który przyszłe stulecia zdumieje,
Naród  -  trzykroć  zabity  -  a  żywy !
Pogrzebany  -  a  w grobie mężnieje !
 
 I zobaczył świat wolność  -   w niewoli,
I skowronki nad śnieżnych grud polem,
I wschodzący siew zycia  -  na roli,
Zagłuszonej śmiertelnym kąkolem.
.................................................................

O, ty Polsko, Ojczyzno ty miła,
W katakumbach, w podziemiach żyjąca,
Wieszże, skąd ci to światło, ta siła,
Co przestrachem piers panów twych trąca ?
 

Twój fundament ,  twój zrąb i opoka,
Tkwi  w najgłębszej powołań twych  treści,
Tyś nosiła koronę proroka,
Ty dziś nosisz koronę boleści !

O, ty Polsko , Ojczyzno ty miła !
Tyś się w lasach i w zbożach po rosie,
Prostym sercom i oczom jawiła,
Na miesięcznej, na chłopskiej tej kosie.
 
 Kiedy szabla już w ręku omdlała,
Kiedy szczerbców nie dźwigły już karły,
Tyś nam błysła znów jedna i cała,
Gdy cię kosy krakowskie podparły !
..................................................................

Mogły cierpieć więdnącą cię wrogi,
Mogły patrzeć na twoje zaćmienie;
Lecz twój rozkwit obudził ich trwogi,
Lecz twe światło zbudziło ich drżenie.
 
Gdy ujrzeli wolności wschód  złoty,
Faryzeje, królowie i skryby,
Krzyż ci dali troistej Golgoty,
Dali taczki i knuty i dyby.
 
 Do twych piersi ściągnęli swe pięści,
By ci serce to wyrwać bijące,
I podarli twą szatę na części,
Twoją szatę  -  twe ziemie kwitnące.

Ale w owej zbratania się chwili,
Tkwił duch wiecznie i zywy, i młody....
Jego cud to, iżeśmy przeżyli,
Te katorgi, kajdany i lody !
.............................................................
O, ty orle, ty orle nasz biały,
Na dalekie leć niwy i pola,
Mów tym sercom co we łzach omdlały,
Że się kończy wiekowa niedola !
 
 

niedziela, 25 marca 2012

ANTYHISTORYCZNA "REFORMA" MEN!

 

Pani Krystynie  Szumilas -Minister Edukacji Narodowej z wyrazami "uznania" za niszczenie skuteczne podstaw programowych w jeszcze polskich szkołach, polecam jedną z licznych  bajek biskupa Ignacego Krasickiego. Dzięki Pani światłym wysiłkom wracamy wehikułem czasu do epoki Oświecenia w której nie słyszano o krainie Zielonej Wyspy !!!

FILOZOF I CHŁOP

Wielki jeden filozof, co wszystko posiadał,

Co bardzo wiele myślał, więcej jeszcze gadał,

Dowiedział się o drugim, który na wsi mieszkał.

Nie omieszkał kolegę odwiedzieć,
I od niego się dowiedzieć,
Co umiał i skąd była ta jego nauka;
Znalazł chłopa nieuka,
Bo i czytać nie umiał, a więc książek nie miał.
Oniemiał.
A chłop w śmiech: "Moje księgi - rzekł - wszystkie na dworze:
Wół, co orze,
Sposobi mnie do pracy, uczy cierpliwości,
Pszczoła pilności,

Koń, jak być zręcznym,

Pies, jak wiernym i wdzięcznym,
A sroka, co na płocie ustawicznie krzeczy,

Jak lepiej milczyć niźli gadać nic do rzeczy".